JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:660.00 km (w terenie 55.00 km; 8.33%)
Czas w ruchu:33:47
Średnia prędkość:19.54 km/h
Maksymalna prędkość:54.80 km/h
Suma podjazdów:4470 m
Suma kalorii:11692 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:30.00 km i 1h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.00 km 6.00 km teren
01:38 h 19.59 km/h:
Maks. pr.:36.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:205 m
Kalorie: 560 kcal

256 Jazda w deszczu

Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 3

Dostałem zlecenie, miałem nie wychodzić w weekend z domu tylko pracować no ale odezwał się stary znajomy którego nie widziałem kilka lat więc nie mogłem odmówić krótkiej przejażdżki :) Pojechaliśmy przez tory do Wasilkowa a później skręciliśmy na Nowodworce. Tam zatrzymaliśmy się nad rzeczką odpocząć i pogadać i wtedy zaczęło padać :/ Szybka ucieczka pod najbliższe drzewo a i tak już byliśmy mokrzy. Po kilku minutach drzewo przesiąknęło i byliśmy już całkiem mokrzy ... więc co? Deszcz osłabł, jedziemy! bardziej już i tak nie zmokniemy :D Dojechaliśmy raptem do drogi na Supraśl i deszcz znowu się nasilił, skręciliśmy w prawo i wracaliśmy ścieżką rowerową do Białegostoku a padało znowu mocno :) Ale trzeba było jechać bo inaczej momentalnie się marzło. W centrum zajechaliśmy na kebaba a padać już przestało. Zjedli, pogadali i do domów.
Także w ostrym deszczu przejechaliśmy jakieś 10km, przemoczone wszystko łącznie z butami, majtkami i portfelem :) Dodatkowo, mimo niepewnego nieba, z pośpiechu nie przyczepiłem tylnego błotnika więc błoto było wszędzie :P A rower jest tak pochlapany że aż nie chce mi się go czyścić.




Dane wyjazdu:
31.00 km 0.00 km teren
01:47 h 17.38 km/h:
Maks. pr.:37.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:175 m
Kalorie: 545 kcal

255 Białostocka masa krytyczna

Piątek, 29 lipca 2011 · dodano: 31.07.2011 | Komentarze 0

Rano praca a później masa krytyczna. Miałem nie jechać z braku czasu ale jednak pojechałem :) Spotkałem Justynę i Toosha a trasa samej masy miała 15km. Ludzi jakoś nie najwięcej, może około 100 na moje oko.
Jadąc na masę przejeżdżałem przez gałąź na chodniku(przez środek), miała z metr leżała ładnie w poprzek więc myślałem że będzie dobrze ... nagle trzask i tylne koło zablokowane. Gałąź siedzi równiutko w kole w pozycji jak leżała na chodniku. Jakim cudem? Przeniknęła przez oponę czy co? Na szczęście jechałem tam wolno i kij zablokował się ze 4cm od obręczy więc szprych nie wyrwało ale jedną leciutko wykrzywiło.

Dane wyjazdu:
3.00 km 0.00 km teren
00:09 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: 45 kcal

254 praca

Czwartek, 28 lipca 2011 · dodano: 31.07.2011 | Komentarze 0

Tylko do pracy i powrót.

Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
00:52 h 19.62 km/h:
Maks. pr.:34.10 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: 315 kcal

253 Praca, koncert, deszcz

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 27.07.2011 | Komentarze 0

Po pracy wypad z kolegą i koleżanką do centrum na koncert. Chcieliśmy posłuchać buddyjskich mnichów ale okazało się że grali pierwsi a my przyjechaliśmy za późno bo mieli grać później :( Koleżanka Basia musiała wracać wcześniej i miała szczęście. Ja z kolegą zostaliśmy dłużej i w drodze powrotnej złapał nas deszcz. Z początku mały, a na koniec ulewny. Suchy został mi tylko przód koszulki i jechałem z prawie zamkniętymi oczami bo lały mi się po nich strugi wody :)

Dane wyjazdu:
3.00 km 0.00 km teren
00:09 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:25.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: 45 kcal

252 praca

Poniedziałek, 25 lipca 2011 · dodano: 27.07.2011 | Komentarze 0

Tylko do pracy.

Dane wyjazdu:
101.00 km 11.00 km teren
04:40 h 21.64 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:580 m
Kalorie: 1855 kcal

251 Narew, Tykocin i mokra wpadka :)

Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 4

Niedziela, po południu miało padać więc w końcu była motywacja żeby ruszyć na wycieczkę razem ze słońcem. Pobudka o 4:00, wyjechałem o 5:05 i było zimno bo tylko 10 stopni. Słońce mnie wyprzedziło i świeciło już kawałek nad horyzontem, do tego były ładne mgiełki, dobre to fotografowania. Tak więc pierwsze zdjęcia wyjątkowo już na moim osiedlu:


I następne z miastem w tle, raptem kilometr dalej :)

Z Białegostoku wyjechałem ulicą ks. Jerzego Popiełuszki. Na drogach o tej porze było niemal pusto. Kawałek dalej mostek nad Horodnianką:

W powietrzu było pełno wilgoci, uczyniła moje hamulce tak głośnymi że budziłem wszystkich w pobliżu przy każdym hamowaniu. Ale wilgoć ładnie wygląda w obiektywie :)


Przez Rogowo-kol., Konowały i Śliwno dojechałem do kładki przez Narew około godziny 6:35 czyli szybko.
Z początku wszystko szło dobrze, tutaj rowerek na drugiej już tratwie napędzanej siłą mięśni:

I znowu wilgoć, tym razem sinusoidalna :P

Natura vs technologia :)

A kładka była długa, zawiła i ładna:

Dotarłem do wieży widokowej i standardowo zabrałem się tam za jedzenie.
Waniewo, czyli druga strona rzeki - tam właśnie zmierzam.

Po drodze jakieś ciekawe drzewo ...

... i niespodzianka, zapadnięte i zalane wejście na przedostatnią tratwę.

Tam gdzie powinienem stawiać nogi pływały sobie rybki:

Nie było łatwo iść po barierce i wciągnąć z takiej pozycji rower na tratwę ale się udało. Całe obręcze jednak pływały w wodzie i nie wiem czy nie rozjechałem jakiejś rybki :P
Jednak jak się zaraz okazało najciekawsze czekało mnie na ostatniej tratwie. Otóż za nią nie było kładki, zepsuła się :(

No ale kurcze zostało może 30m do brzegu, widzę dno, więc może udałoby się przejść z rowerem nad głową?
Chwila zastanowienia i ...

Tak więc szkoda mi było utopić rower i aparat więc postanowiłem jednak zawrócić i pojechać do Tykocina przez Choroszcz nakładając sporo kilometrów :( Najpierw jednak siedziałem z pół godziny i się suszyłem.
Później znowu kładka z rybkami, tym razem zdejmując rower z tratwy tylne koło wpadło po oś w wodę i cały napęd mokry ... kurcze. Potem już było łatwo, w Choroszczy zatrzymałem się na smarowanie łańcucha i fotkę kościoła (nic ciekawszego tam nie znalazłem).

Dalej przez Złotorię, tam też nie było co fotografować poza bocianami.

A kawałek dalej trafiłem ładny widoczek z krówkami.

O 10:30 dojechałem w końcu do Tykocina, choć tam mają chyba inną strefę czasową :)

A to całość kościoła:

Oraz jakiś pomnik:

I milutki kotek :)

Centrum jednak aktualnie jest całe rozkopane więc nie jest tam za ciekawie.
Zajechałem też to odbudowywanego zamku. Część już jest ale to jeszcze nie wszystko.

Chwilę się pokręciłem, zjadłem, wypiłem i ruszyłem dalej. Trasa powrotna trochę inna: za Siekierkami odbiłem w lewo i przejechałem Narew po jakiejś zaporze a dokładniej był to "jaz". Nie słyszałem wcześniej takiej nazwy :P

Dalej dojechałem do wioski o jakże fajnej nazwie ...

A na koniec postanowiłem poszukać masztów radiowych które widziałem już z bardzo daleka. Trochę kombinowania znalazłem gdzieś między wioskami Krynice i Obrubniki:

Jako że jednak na chwilę zaczęło mżyć, nie jechałem już pod same maszty. Zawróciłem i wracałem przez Dobrzyniewo Duże, Dobrzyniewo kościelne (gdzie przebijałem się przez odpust), Dobrzyniewo Fabryczne i Fasty. Jeszcze troszkę na około do domu i wyszło 101km zamiast planowanych 75km. Wszystko przez tą kładkę której nie było. No i zapomniałem wspomnieć, droga od Tykocina była pod wiatr który stał się bardzo silny przed deszczem - to była męczarnia. W domu byłem o 13:50 - zdarzało się że dopiero wyjeżdżałem o tej godzinie na większe wycieczki :P

Dane wyjazdu:
3.00 km 0.00 km teren
00:09 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:27.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: 45 kcal

250 praca

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 23.07.2011 | Komentarze 0

Tylko praca, ciągle pada i niema jak pojechać gdzieś dalej :(

Dane wyjazdu:
34.00 km 2.00 km teren
01:40 h 20.40 km/h:
Maks. pr.:29.60 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:180 m
Kalorie: 630 kcal

249 praca, miasto i 5000 km

Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 0

praca + wypad na miasto sprawdzić koledze czy dostał się na studia. No i powrót do domu mocno na około :)
Ponadto nazbierało się już 5000 km odkąd jeżdżę z bikestats, czyli od około roku :)

Dane wyjazdu:
3.00 km 0.00 km teren
00:09 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: 45 kcal

248 praca

Poniedziałek, 18 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 0

Tylko do pracy i powrót.

Dane wyjazdu:
60.00 km 13.00 km teren
03:40 h 16.36 km/h:
Maks. pr.:54.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:550 m
Kalorie: 1060 kcal

247 Niedzielny wypad do Supraśla

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 0

Wybrałem się z Basią na niedzielną przejażdżkę. miała się zacząć o 10, później o 11 a w rezultacie ruszyliśmy chwilę przed 12 ... w końcu niedziela to leniwy dzień :)
Pogoda była piękna więc chcieliśmy wleźć gdzieś do wody ale jakoś taka zimna była ta woda w Supraślu, więc ostatecznie tylko chwilę wylegiwaliśmy się na plaży :) Do Supraśla przejechaliśmy przez puszczę a tam Basia zabrała mi aparat i zrobiła ładne zdjęcia motyla pijącego nektar.


A to ja w moim hełmie :)

W Supraślu po opalaniu się zjedliśmy w końcu po gofrze z bitą śmietaną i owocami a nie łatwo tam takiego kupić, trzeba trafić żeby mieli owoce i odstać swoje w zawsze długiej kolejce. Po tej przerwie ruszyliśmy w stronę Białegostoku, a przerwy robiliśmy długie i tempo było tego dnia relaksacyjne :)

W Białym zajechaliśmy do lasu Pietrasze zjechać z górki trasą z hopkami. Było na tyle fajnie że jeden zjazd nie wystarczył :D
Wycieczka zakończyła się około 20 czyli 3g40m jazdy i drugie tyle przerw, ale po co się śpieszyć jak można opalać się na piasku :)