JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:133.00 km (w terenie 88.00 km; 66.17%)
Czas w ruchu:09:55
Średnia prędkość:13.41 km/h
Maksymalna prędkość:29.10 km/h
Suma podjazdów:900 m
Suma kalorii:2640 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:19.00 km i 1h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.00 km 1.00 km teren
01:12 h 16.67 km/h:
Maks. pr.:29.10 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 400 kcal

598 ostatnia jazda 2012 i podsumowanie

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 31.12.2012 | Komentarze 0

Do pracy i z powrotem, rano 1 stopień, po pracy 3. DDR w większości czyste ale i tak ciężko się jechało przez małe ciśnienie w oponach.

PODSUMOWANIE 2012 (w nawiasie na końcu wynik z roku 2011)
5555 przejechanych kilometrów (4300)
462 kilometrów w terenie (562)
232 dni kiedy jeździłem rowerem (260)
276 godzin i 16 minut jazdy (240:39)
156 km największy jednodniowy dystans (163)
20,11 km/h średnia prędkość (17,87)
64,4 km/h maksymalna prędkość (59,6)
35 kilometrów wzniesień (mierzone z map) (27)
1225m najwyższy zdobyty szczyt - Lubań, ale z pchaniem, 955m Łapszanka - podjechany (741m)
32 zaliczone gminy (20)
1 wyjazd z dala od domu - Pieniny (2)

Dane wyjazdu:
20.00 km 2.00 km teren
01:15 h 16.00 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:110 m
Kalorie: 370 kcal

597 rozruch po świętach

Niedziela, 30 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 0

Wróciłem od rodzinki do Białegostoku, więc trzeba było rozruszać mięśnie i dobić 20km. Jeszcze jutro do pracy 20km i będzie ładny wynik na koniec roku :)
Jak wyjechałem po 12 to termometr pokazywał 10 stopni na plusie ale blisko słońca, w cieniu tylko lub aż 3 stopnie. Z ogromnych ilości śniegu zostały już tylko resztki i trochę lodu, słońce grzało, czyli prawie jak wiosna.
Pojechałem nad zalew ale po drodze zauważyłem ciekawie pomalowane silosy zakładów wytwarzających ... widać co :)

Nad zalewem pustki, garstka ludzi łaziła po nim a dzieci pływały po lodzie.
A ja zamiast wziąć aparat to kombinowałem pół godziny jak tu wyczarować jakieś przyzwoite zdjęcie telefonem :P

Myślałem żeby wejść na środek w poszukiwaniu innej perspektywy ale że już kilka dni plusowa temperatura to jednak się bałem. Ale zamrożone fale też są fajne.

I jeszcze obiecane zdjęcie zimówki po modyfikacjach. Teraz to już pewnie waży ponad 20kg z tym całym stuffem :D

Następnie pojechałem na Baranowicką i do domu. O dziwo widziałem całkiem sporo rowerzystów, głownie starszych, ale był też jeden na szosówce.

Dane wyjazdu:
20.00 km 20.00 km teren
01:30 h 13.33 km/h:
Maks. pr.:21.40 km/h
Temperatura:-11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 400 kcal

596 praca, coraz zimniej

Czwartek, 20 grudnia 2012 · dodano: 20.12.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj rano -12 stopni, odśnieżanie chodników jeszcze trochę poprawione mimo że nic nie dopadało. Po pracy -10 stopni.

Dane wyjazdu:
20.00 km 20.00 km teren
01:35 h 12.63 km/h:
Maks. pr.:24.30 km/h
Temperatura:-9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 400 kcal

595 praca

Środa, 19 grudnia 2012 · dodano: 19.12.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj chodniki już od rana miałem odśnieżone na twardo i w miarę równo ... jak na zimę. Oczywiście przy jednostce i nowym mieście trzeba kawałek przepchać i chyba nic tam się nie zmieni :( Rano -9 stopni i było mi bardzo gorąco, po pracy -8 i było w sam raz bo pod wiatr. Rower dzielnie znosi zimowe trudy tylko szkoda że niema żadnej amortyzacji, tzn z przodu jest ale tylko przez pierwsze 5 minut :P
Pulsometru znowu nie zabrałem przez poranny pośpiech, ale może jeszcze się uda przed piątkowym końcem świata.

Dane wyjazdu:
20.00 km 20.00 km teren
01:53 h 10.62 km/h:
Maks. pr.:21.80 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 450 kcal

594 praca, śnieżna masakra

Wtorek, 18 grudnia 2012 · dodano: 18.12.2012 | Komentarze 0

Wczoraj rano było sporo nie odśnieżonych chodników, ale dzisiaj to już masakra. Dopadało trochę śniegu przez co połowa mojej trasy była w tragicznym stanie, nietknięta jeszcze pługami. Dzisiaj nawet nie godzinę a godzinę i 20 minut trwała moja walka z tym syfem ... w tym z 5 minut uciekło na pomoc w spychaniu zepsutej taxi z głównej drogi na mniej ruchliwą. Szkoda że znowu nie zabrałem pulsometru bo wynik byłby ciekawy.
Wracając z pracy w końcu dało się zauważyć znaczną poprawę w odśnieżaniu. Większość trasy odśnieżona, z czego spory procent to twardy i w miarę równy śnieg. Oczywiście nie zabrakło miejsc gdzie trzeba było pchać ... oczywiście koło jednostki wojskowej. Fakt że jest tam kawałek wąskiego chodnika gdzie pług nie wjedzie ale to już nie łaska pomachać chwile łopatą? Jak się jutro wkurwię to zajadę do nich i opierdole że nie uprzątają śniegu pod swoim płotem, a chyba w jednostce wojskowej nie powinno być problemu ze znalezieniem kogoś do takiej roboty.

Dane wyjazdu:
20.00 km 20.00 km teren
01:40 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:22.20 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 400 kcal

593 do pracy po grząskim śniegu

Poniedziałek, 17 grudnia 2012 · dodano: 17.12.2012 | Komentarze 1

No to wróciłem do jazdy rowerkiem do pracy :)
Warunki dzisiaj były tragiczne :/
-5 stopni to nie problem ale stan odśnieżenia chodników pozostawiał wiele do życzenia. Z bloku 100m rower musiałem prowadzić bo jechać się tam nie dało, kolejne 500m było niby coś odgarnięte ale jednak pozostało sporo grząskiego śniegu po którym ledwo co dawało się jechać. Po tych 600m byłem już tak zasapany że myślałem czy by nie wrócić i nie pojechać samochodem. Ale miałem nadzieję że dalej w bardziej uczęszczanych częściach miasta będzie lepiej odgarnięte ... no i było ale nie wszędzie i nie idealnie. Miejscami trzeba było prowadzić i trafiały się takie zaspy że aż oberwałem jedno z 3 mocowań chlapacza, ale to tylko trytytka, naprawi się w 2 minuty :) Przewidziałem że łatwo nie będzie i wystartowałem z domu o 7:00 i czasu do 8:00 starczyło na styk. 50 minut "jazdy" i 10 minut stania na światłach. W lato bywało 25 minut jazdy :P Ponadto zgrzałem się strasznie i trochę spociłem w tych męczarniach, ciekawe ile kalorii poszło. Wartość podaję przypuszczalną ale może jutro wezmę pulsometr :)
Wracając -7 stopni i pod wiatr więc chłodniej, mimo że stan chodników się nieznacznie poprawił to nie wpłynęło to na czas przejazdu, może dlatego że pod wiatr. A najgorsze odcinki gdzie trzeba było prowadzić (okolice jednostki wojskowej i nowego miasta) przez 8 godzin pozostały nietknięte przez odśnieżarki wiec pchałem ponownie :( Najgorzej że ten śnieg jakiś taki nie ubity jest, grząski i nierówny od butów pieszych, a rok temu był taki równiutki i twardy jakby walcem przejechany, może po prostu trzeba poczekać i się taki zrobi.

Dane wyjazdu:
13.00 km 5.00 km teren
00:50 h 15.60 km/h:
Maks. pr.:27.10 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 90 m
Kalorie: 220 kcal

592 do serwisu wymienić wolnobieg i łańcuch w szprychach

Sobota, 15 grudnia 2012 · dodano: 15.12.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj nastał ten czas żeby po długim odpoczynku wrócić do pedałowania. Tylko nie bardzo jest czym ... był to wiec dzień prac renowacyjnych zimowego krossa.
Przed wyjazdem zamontowałem do przedniego błotnika wielki chlapacz z Gazelle :)
Pojechałem powoli do serwisu APG wymienić wolnobieg gdyż zapadki zaczęły dość często przepuszczać. Temperatura na trasie -2 stopnie i bardzo silny wiatr w plecy. Wszystko ładnie i szybko wymienione, ale plastikowa osłona na szprychy nie chciała pasować więc powiedziałem że jej nie chcę bo jeszcze nigdy mi łańcuch nie próbował w szprychy spaść :P Dodatkowo kupiłem mała torebkę na ramę i dzwonek na niesfornych pieszych w kolorze czerwonym idealnie pasującym pod lakier ramy :)
Wracając zmagałem się z tym bardzo silnym wiatrem tyle że teraz w twarz, raz jadąc z górki tak zawiało że zwolniło mnie do 10km/h mimo ze mocno pedałowałem! ... z górki! A żeby tego było mało to na 13km, kilometr od domu, redukując bieg poczułem coś dziwnego w napędzie. Szybko się zatrzymałem i co? Łańcuch wpadł miedzy wolnobieg a szprychy :D Musiało tak być skoro powiedziałem serwisantowi że nigdy nie wpadł :D Na szczęście nic się nie zdążyło połamać, szprychy i przerzutka mają się dobrze. Próbowałem go wyciągnąć ale bez skutku więc ostatni kilometr musiałem rower prowadzić.
W domu z użyciem śrubokręta próbowałem wyciągnąć łańcuch, a nie było to łatwe bo był zaklinowany o wewnętrzne krawędzie największej zębatki. Po minimum pół godziny walki w końcu wyszedł i podregulowałem przerzutkę bo śrubka blokująca możliwość takich incydentów była za mało dokręcona. Następnie zamontowałem dzwonek i torebkę. A w torebce znalazł miejsce akumulator do przedniego działa fotonowego owinięty w 4 warstwy folii bąbelkowej. Przez 45 minut jazdy do pracy na mrozie nie powinien się mocno wychładzać :)
Zdjęć dzisiejszych tuningów nie chciało mi się robić ale kiedyś pstryknę w plenerze.
A kolano sprawowało się wzorowo, właściwie to o nim zapomniałem w czasie jazdy :)