JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

spd

Dystans całkowity:966.00 km (w terenie 200.00 km; 20.70%)
Czas w ruchu:45:49
Średnia prędkość:21.08 km/h
Maksymalna prędkość:64.40 km/h
Suma podjazdów:8920 m
Suma kalorii:22260 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:69.00 km i 3h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.00 km 6.00 km teren
02:09 h 24.19 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:430 m
Kalorie: 1020 kcal

490 testowanie siodełka i spd ciąg dalszy

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 1

Czasu mało więc trasa niedługa, przez Wasilków, Studzianki i Supraśl. Wyjechałem chwilę po 17, przez miasto nowo budowaną ulicą łączącą Piastowską z Wasilkowską. Plac budowy jest rajem dla rowerzystów, jeżdżą tam całe rodziny :) A ja dokonałem tam korekty wysokości siodełka. Jako że jest bardziej płaskie musiałem podnieść sztyce jakieś 6mm i teraz jest perfect :) Na wylocie z Białego na Wasilków jest dobry zjazd i tam dokręcam vmax do 50,8 km/h :) W Wasilkowie wyprzedził mnie jeden rowerzysta, jakiś pro na szosie, poza tym incydentem to ja wszystkich wyprzedzałem :D
Z Wasilkowa na Studzianki kieruję się inaczej niż zwykle bo ulicą Supraślską która po chwili nieoczekiwanie zamieniła się w offroad. Przy okazji odkryłem tam ciekawy i dosyć hardkorowy tor dla crossów/quadów/rowerów ... naprawdę spore hopki. Na sypkim piachu w spd miałem chwilę strachu ale udało się przejechać.
Nowe siodełko:

A to ten offradowy kawałek i w oddali hopki których prawie nie widać (tym razem fotki z telefonu):

Dalej przez Studzianki jakoś marnie się pedałowało, może pod wiatr było.
Przystanek w chłodnym i wilgotnym lasku między Studziankami a Supraślem:


A kawałek dalej jakaś spora wycinka i nowa droga:

Przez Supraśl wyjątkowo przejechałem bez zatrzymania nad wodą. A co do zatrzymywania ... zamiast trenować wypinanie spd to bardziej trenowałem jak przejeżdżać miasto i skrzyżowania bez zatrzymania się :)
Na ścieżce rowerowej Supraśl-Białystok jakoś odzyskałem chęci do szybszego pedałowania. Może to przez to że co chwilę kogoś wyprzedzałem i się nakręcałem :) Ogólnie to zauważyłem że trudno jest jechać powoli w spd, jakoś tak fajnie się rozpędza nawet jeśli brak już oddechu :P Przez miasto ponownie nowo budowaną ulicą, a w domu po godzince jeszcze bieganie, pompki, hantle i już opadłem z sił.

Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
00:45 h 26.67 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:110 m
Kalorie: 400 kcal

489 krótki test nowego siodła

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 1

Niby z wolnym czasem trochę cienko ale wyskoczyłem na szybki szosowy test nowego nabytku, a właściwie dwóch bo siodła i spd. Trasa z pod bloku prosto na wioski (Juchnowiec Kościelny), żadnego zbędnego zatrzymywania się, tylko 2 postoje na rozprostowanie nóg i przewietrzenie tyłka :P Siodło jest całkiem wygodne, pod kościami ma miękkie uginające się miejsca i wydaje mi się że i na długich trasach się sprawdzi :) Jedynie dupa zapocona ale to na każdym tak mam jak szybko jadę, może warto potraktować ją czymś przeciw potowi? Suchy tyłek to brak odparzeń i otarć a to oznacza możliwość dłuższej jazdy. Tylko co zastosować?
Ponadto polecam zajrzeć tutaj, fajna impreza, ktoś jeszcze chętny?
www.bikestats.pl/wydarzenia/Lubartowskie-XIX-Swieto-Roweru

Dane wyjazdu:
54.00 km 17.00 km teren
02:29 h 21.74 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: 1030 kcal

483 Supraśl, błądzenie w puszczy i pierwsza gleba w SPD

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 2

Sobota, nieważne że nie miałem czasu ale trzeba było gdzieś pojechać. Trasa miała być nie za długa więc pojechałem zobaczyć nową ścieżkę rowerową Supraśl-Cieliczanka i potłuc się chwile przez puszczę. Dzień gorący, w cieniu 25 stopni a na słońcu 30. Najpierw trzeba było się przecisnąć przez całe miasto a w SPD trochę to stresujące. Ludzie łażą po chodnikach jak muchy w smole, patrzą się wszędzie na boki tylko nie przed siebie, ciągle kogoś omijając prędkość poniżej 20 :(. W końcu nie wytrzymałem i zjechałem na ulice ale tam też nie jest bezpiecznie bo po 50m już chciał mnie rozjechać jakiś matiz wyjeżdżający tyłem z chodnika na ulicę. Szybki unik i minąłem go na centymetry ... tępy huj. Dopiero jak wjechałem na ddr do Supraśla zaczęła się normalna jazda i całkiem dobry speed, zauważalnie lepszy niż na platformach. Po drodze Krasne:


W Supraślu już trochę ludzi się moczyło ale tylko nogi więc woda pewnie zimna.

Dalej nową ddr do Cieliczanki którą to chciałem zobaczyć. Faktycznie jest, a także droga, wcześniej była szutrówka z tarką :/
W Cieliczance trzeba odbić w puszczę ... ale chwila, stoi jakaś mapa więc zobaczę. Zatrzymując się wypiąłem tylko prawą nogę ale że trawa była nierówna i pochyła w lewo to jakoś jednak przechyliłem się w lewo :P No i pierwsza gleba w SPD zaliczona. Prędkość 0km/h i lądowanie na trawce więc nie było źle.
Na mapie googla była tylko jedna główniejsza droga do Krasnego Lasu ale faktycznie było ich tam dziesiątki i oczywiście zabłądziłem w tej dziczy :)

Co chwila jakiś rozjazd, jak chciałem jechać w dobrym kierunku według kompasu to ścieżka okazywała się ślepa i trzeba było wracać. Trafiały się jakieś oznaki cywilizacji ale to tylko złudzenie.

Błądziłem tak sobie po te puszczy i rezerwacie, pełno leżących gałęzi, korzeni i podjazdów. Ziemia jakaś rozmoknięta stawiała spory opór i męczyła, były też takie atrakcje ale obszedłem ją bokiem bo ryzyko kąpieli w SPD uznałem za wysokie :)

Mała przerwa na batonik i fotografowanie:


Mrówka na ściętym drzewie ociekającym żywicą:

Zaraz potem wyjechałem na znany mi kawałek wzdłuż linii energetycznej prowadzący z Białegostoku do Królowego Mostu. Jestem uratowany! ... ale trasa miała być zupełnie inna :P Co ciekawe po powrocie długo oglądałem zdjęcia satelitarne tego kawałka puszczy i nie udało mi się odnaleźć trasy którą jechałem.
Dalej to już Białystok, starałem się teraz ominąć centrum i jechać ddr bo szybciej. A tu kawałek nowo budowanej drogi. Dla samochodów jeszcze nie otwarta ale dla rowerzystów jak najbardziej :)

Średnia jak na takie tereny chyba wyszła sporo lepsza niż byłaby na platformach. Będę musiał wybrać się na jakiś czysto asfaltowy trip żeby dokładniej to sprawdzić.

Dane wyjazdu:
14.00 km 5.00 km teren
00:42 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: 260 kcal

480 SPD - pierwsza jazda :D

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 4

Dzisiaj rano padało więc wyjątkowo do pracy pojechałem autem. Z jednej strony porażka bo korki są takie że jadę 30 minut czyli tyle co rowerem ... właściwie to stałem więcej niż jechałem. Z drugiej jednak strony dobrze że autem bo przyszła do pracy paczka z butami SPD więc łatwiej było ja przywieźć :D Zachwycam się nimi w domu aż tu nagle dzwonek do drzwi i kurier przynosi drugą paczkę z pedałami SPD :D
Oto i one:
Buty Specialized Sport MTB black 2012,
Pedały Shimano PD-M530 black 2012.

Buty Specialized wybrałem z powodu ich systemu Body Geometry który to niby ma oszczędzać stawy kolan ustawiając je w prawidłowej pozycji oraz ograniczać drętwienie stóp, a model sport ze względu na akceptowalną jego cenę :)
Pedały PD-M530 bo wydają się fajne i tez mają rozsądną cenę.
Oba zakupy trafione. Buty podeszwę mają dosyć sztywną, idąc w nich tupie jak baba w obcasach więc ogólnie się do chodzenia nie nadają ale spodziewałem się tego ... za to do jazdy twarda podeszwa sprawdza się znakomicie :)
Chwilę się tym zestawem pobawiłem, zamontowałem i dalej się bawiłem w zapinanie jako że to moja pierwsza styczność z SPD. Ale co tam w mieszkaniu będę się bawił, idę jeździć, może się nie zabiję :) Zanim zapiąłem drugi but po starcie przejechałem pół parkingu ale stopniowo było coraz lepiej. Pojechałem testować do lasku który jest zarazem poligonem wojskowym.

A znajduje się on 500m od mojego bloku :)

Pojeździłem chwile po lasku i stwierdziłem że spoko ale chyba z przyzwyczajenia tylko naciskam pedały. Wymyśliłem więc że odepnę jeden i będę pedałował tylko jedną nogą, tym sposobem przyzwyczaiłem obie nogi to pełniejszego obrotu. Zapiąłem oba i aż zdziwiłem się jakie można osiągać przyspieszenie i prędkość :) Kadencje też można przeciągnąć wyżej gdzie normalnie już by mi nogi z pedałów pospadały :P Szkoda tylko że i adekwatnie szybciej się męczyłem więc kondycję trzeba podciągnąć.
Później przejechałem się jeszcze w stronę centrum do parku i znowu na chwilę do lasku.
Ogólnie wrażenia super i co najważniejsze bez gleby! ... chociaż, raz było blisko :) Zawracałem ciasno na ddr bez wypięcia i jakoś tak się zachwiałem że niewiele brakowało do gleby, jednak jakoś się uratowałem szybkim szarpnięciem kierownicy.
Jeszcze tylko muszę wyćwiczyć sprawniejsze trafianie blokiem w zatrzask bo czasami dłuuugo to trwało :P