JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
47.00 km 4.00 km teren
03:15 h 14.46 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:770 m
Kalorie: 1800 kcal
Rower:Wyprawowy

743 Bieszczady dzień 5 - Lesko i tamy

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 05.01.2014 | Komentarze 11

Po nieprzespanej nocy - dyskoteka do trzeciej nad ranem - obudziliśmy się bardzo późno. Śniadanie, składanie namiotu i przygotowania do kolejnego dnia wyprawy zajęło nam sporo czasu, w związku z czym udało nam się wyjechać dopiero ok 13.
Krzyśka zostawiliśmy w pensjonacie z internetem, żeby mógł spokojnie popracować, a my zaplanowaliśmy jednodniową trasę z powrotem do Polańczyka. Ruszyliśmy we trójkę w kierunku Leska przez Berezkę, Średnią Wieś i Hoczew.

Temperatura była znowu męcząca (34 stopnie), dlatego też po jakimś czasie postanowiliśmy ochłodzić się w Sanie. Pochlapaliśmy się jak dzieci, zgorszyliśmy jakieś małżeństwo swoim zachowaniem, ale my ubaw mieliśmy niezły :)

Chwilę potem dojechaliśmy do Leska i tam szukaliśmy miejsca, gdzie można zjeść normalny obiad. Po kilku dniach jedzenia plastikowego żarcia chętnie zjedliśmy zwykły obiadek, a na deser wcinaliśmy wożoną przez Anię kilka dni czekoladę o konsystencji nie napiszę czego :)


W Lesku zajechaliśmy do sklepu rowerowego, gdzie zaopatrzyliśmy się w zapasowe szprychy. Dziewczyny podrywały sprzedawców, od których dowiedziały się o istnieniu mniejszej zapory, tyle że droga do niej nie zapowiadała się najlepiej. Ja oczywiście jak usłyszałem o 4km nawierzchni brukowanej nie miałem ochoty zmieniać trasy, ale że z babami nie warto nawet zaczynać jakiejkolwiek dyskusji więc pojechałem, ale musiałem trochę ponarzekać.
W oddali widać mniejszą tamę w Myczkowcach, do której jedziemy.

Tama fajna, była w remoncie więc za dużo czasu na niej nie spędziliśmy. Kilka fotek i jedziemy dalej.



Kościół w Myczkowcach.

Tu ja i moje wszechobecna ksywka :)

Dojeżdżamy do dużej tamy w Solinie.

A tu widoczek na ładną mgiełkę na rzece.

Droga na tamę prowadziła przez stragany z pamiątkami, które nas nie interesowały, natomiast nie mogliśmy przejść obojętnie obok budki z goframi i lodami :)



Duża tama zdecydowanie atrakcyjniejsza od małej, mnóstwo turystów, wśród nich czterech sakwiarzy ze Słowacji, którzy zaproponowali nam pomoc gdy Aneczce zeszło powietrze z koła. Oczywiście podziękowaliśmy :), ale sami świetnie sobie z tym radzimy.
Monika na tamie, a w tle wesołe miasteczko.

Dźwig na zaporze, który nie wiem do czego służy.

Widok z tamy na Jezioro Solińskie.

Musieliśmy szybko wracać, ponieważ przed nami jeszcze poszukiwania sensownego pola namiotowego, a już zaczynało się ściemniać.
W międzyczasie Aneczka zaliczyła swoje pierwsze 1000km, co oczywiście musieliśmy później uczcić winem.

Namiot rozbiliśmy w Polańczyku na podwórku jednego z pensjonatów. Było tam cicho i spokojnie, a mili gospodarze użyczyli nam swojej łazienki.

Mapka:

Kategoria z aparatem



Komentarze
RamzyY
| 14:29 poniedziałek, 13 stycznia 2014 | linkuj nie yy tylko konto tu załóż ;]
Gość | 23:06 niedziela, 12 stycznia 2014 | linkuj y y :)
RamzyY
| 22:58 niedziela, 12 stycznia 2014 | linkuj załóż konto na BS i pokazuj jak jeździsz ;]
pzdr too
Gość | 19:17 niedziela, 12 stycznia 2014 | linkuj ja zimą jeżdżę, więc tym razem to chyba przytyk nie do mnie?:), pozdrawiam:)
RamzyY
| 19:41 piątek, 10 stycznia 2014 | linkuj cieniasy nie jeżdżą zimą ;p
Gość | 05:37 czwartek, 9 stycznia 2014 | linkuj no to trenuj ostro żebyś mógł przeskoczyć cieniasie:)
RamzyY
| 00:46 czwartek, 9 stycznia 2014 | linkuj gorzej, że i Ciebie nie będzie można ominąc, tylko przeskoczyć bd łatwiej ;p
Gość | 22:58 środa, 8 stycznia 2014 | linkuj a co mnie obchodzi wgnieciony asfalt ?:) takich gofrów nie można po prostu pominąć:), pozdrawiam:)
RamzyY
| 23:19 poniedziałek, 6 stycznia 2014 | linkuj nie tak prędko.., a kto za wygnieciony asfalt zapłaci -państwo ;> haha
Gość | 20:05 poniedziałek, 6 stycznia 2014 | linkuj no trudno to będziecie mnie toczyć ....:)
RamzyY
| 14:04 poniedziałek, 6 stycznia 2014 | linkuj Monia, Monia ... jak tak dalej pójdzie +jeszcze zima to w drodze do Chorwacji będziesz kolanami brzuch obijała ;]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa itree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]