JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
53.00 km 23.00 km teren
03:28 h 15.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:375 m
Kalorie: kcal

b138 Duża zimowa wycieczka niedzielna

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 14.02.2011 | Komentarze 4

Korzystając z pięknie świecącego słońca w niedzielę wybrałem się na największą jak dotąd moją zimową wycieczkę rowerową.
Co prawda śniegu wiele nie było ale jednak utrudniał on jazdę, no i do tego wiatr którego miało prawie nie być, oczywiście okazało się że jest i to nie taki mały :(
Wyjazd o 10:30 i przejazd przez prawie cały Białystok gdyż wybrałem że pojadę do Supraśla. Na mieście w niedzielny poranek pustki totalne, wszyscy pewnie śpią po imprezach :) ja też imprezowałem ale mimo to jeździć trzeba :)
Za miastem zaczęły się wzniesienia i większy wiatr, już czułem że będzie ciężko więc trzymałem powolne tempo żebym nie padł w połowie trasy :P
Po drodze oczywiście ładne widoki:


Gmina Supraśl wita ... niewielką ilością śniegu na asfaltowej ścieżce rowerowej - jest ok :)


I jeszcze takie zdjęcie :P


Zaraz potem dojechałem do powyrobiskowego jeziorka w ogrodniczkach, ale zamiast niego była tam wielka tafla lodu. Wygląda to równie ciekawie a nawet można by pojeździć rowerem po jeziorze :D


... ale że niedawno była spora odwilż to jednak zostawiłem rower na brzegu. Ale na pewno jeszcze kiedyś w lepszy mróz pojadę tam i pośmigam po tafli jeziora :D



Na chwilę zlazłem nawet na plażę ale nie było czasu się opalać, zrobiłem zdjęcie i pojechałem dalej.


Następna wioska na trasie to krasne, w tych okolicach ścieżka była tak nierówno rozdeptana i zamarznięta że nie dało się po niej jechać i chwilowo zjechałem na asfalt.
A w krasnym standardowo panorama ładnego widoczku :)
tutaj duża wersja!:


A tutaj normalna czyli mała i słaba :P


Oraz tabliczka edukacyjna, żeby nie było że mój blog jest bezwartościowy :D


Świecący rower...


I tak co chwilę marnując czas na zdjęcia (najwięcej czasu zajmuje wyjęcie i wsadzenie aparatu do plecaka w narciarskich rękawicach) dojechałem w końcu do Supraśla nad zalew ... a tam też lód zamiast wody.
Standardowo panorama duża:


Oraz słaba bo za mała wersja standardowa:


Z drugiej strony mostku/zapory:


Zalew szybko mnie znudził więc udałem się do ...... biedronki po jedzenie :P
Za to jak już zjadłem pojechałem w drugie dobrze mi znane miejsce w Supraślu - las pełen tras dla nart biegowych i narciarzy.


Oczywiście zdziwienie narciarzy było ogromne, szczególnie jak ich wyprzedzałem, zarówno z górki jak i pod górkę :D
Jeden pan aż się zatrzymał i nie wiedział co ma ze sobą zrobić :) Szkoda ze nie wyciągnąłem wtedy aparatu i nie mam zdjęcia jego miny :)


Śnieg był na trasach cienki i ubity więc jeździło mi się może nawet lepiej niż ludziom na nartach :)


Dalej w stronę miasta pojechałem inną trasą - przez krasny las. Bardzo ładna długa droga z lekkimi wzniesieniami i prawie zerowym ruchem samochodów.


Jedyny jej minus to że była mocno oblodzona, ale ja się na szczęście nie potrafię wywracać ... może za wolno jeżdżę.


Kawałek dalej musiałem zrobić przerwę techniczną, a że w toalecie było ładnie to wiecie co zrobiłem ... zdjęcia :)




Dalsza droga przez las i piękne słońce:


Gdzieś tam po drodze rozpędzony z górki zrobiłem mega drift na lodowatej koleinie, kończąc w sąsiedniej po przedriftowaniu kilkunastu metrów, mimo to nie udało się wywrócić, nogę jednak mam szybką :)
Znowu droga i słońce:


Dalej koło górki w Sowlanach, przez Dąbrówkę do Białegostoku, tam już nuda więc zdjęć koniec. Ostatnie 10km przez miasto i pod wiatr było bardzo ciężkie i ledwo już jechałem, ale jakoś dotoczyłem się w męczarniach do domu, innego wyboru nie było.
W domu byłem po około 5 godzinach, 3:28 jazdy, czyli półtorej godziny zmarnowane na zdjęcia, jedzenie i sygnalizacje świetlne :P
A na koniec trochę jedzenia bogatego w białko i 3 godzinna drzemka :)


Komentarze
surf-removed
| 22:52 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Sporo śniegu, zima trzyma i nie chce popuscić. Jak zwykle ciekawa relacja. ;)
kundello21
| 21:39 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Uwielbiam takie trasy:) lód dodaje trochę adrenalinki
kkkrajek18-remov
| 21:22 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj ja uwielbiam takie piękne zdjecia :)
naprawdę są rewelacyjne :)
abarth
| 21:10 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Uwielbiam tak obszernie robione relacje!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa serwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]