JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
33.00 km 13.00 km teren
02:10 h 15.23 km/h:
Maks. pr.:49.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: 1600 kcal

533 Pieniny day 5 - Polanica i Wąwóz Homole

Piątek, 7 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 1

Plany na ten dzień były ambitne bo chyba jakieś 140km asfaltami. Trasę ułożył właściciel pensjonatu ale jak on to policzył nie wiadomo, google pokazał 240km więc odpada :/ Z braku ciekawego pomysłu mieliśmy relaksacyjnie pojeździć po Szczawnicy i może wjechać na Palenicę jako że Przemek twierdził że są ładne zjazdy po łąkach.
No to pojechali, do Szczawnicy przyjemnie i prawie płasko po asfalcie, następnie szlak na Palenicę i standardowo zamiast jazdy trzeba było prowadzić pod górę ... no tak, mogłem się tego spodziewać. Szlak oczywiście taki stromy że ledwo dało się pchać rower, nie zabrakło też korzeni i kamieni pod nogami :/
Było stromo, bardzo.

Zdjęcia znowu tylko z telefonu bo przewidziałem że lajtowo nie będzie, część moja a część Maćka.
Trochę wkurwiony dotargałem rower na górę bo co to za przejażdżka kiedy rower trzeb pchać.
Kilka metrów do szczytu Palenicy ... normalni ludzie używają takiego wyciągu żeby dostać się na górę :P

A to już na szczycie.

A to ja na jakimś puncie widokowym po drugiej stronie polany ... może to już inny szczyt.

Jedziemy dalej, ale tylko kawałek, potem pchamy, jedziemy, pchamy itd.

Szlak prowadzi mniej więcej po granicy Polsko - Słowackiej, prawie cały czas
wierzchołkami gór. Tym razem była trochę lepsza przejrzystość powietrza i było widać Tatry, tak przynajmniej nam się wydaje że to Tatry :)

Gdzieś bliżej szczytu Wysoka trafiamy na dosyć stromą ścianę pełną korzeni i o dziwo schodzi z niej jakaś malutka podsiwiała już babcia :D Pytaliśmy się jej czy tędy na Wysoką ale nie pamiętam co dokładnie odpowiedziała, trójka hardcorów poszła sprawdzić czy to już Wysoka a ja powiedziałem: pierdolę poczekam tutaj. Toż to samobójstwo pchać się tam z rowerem i w butach spd. Czekałem więc sobie grzecznie skierowany na inny szlak.

Aż po chwili wracają bo trasa była zbyt hardcorowa i to jeszcze nie Wysoka.

Napieramy więc dalej, gdzie czeka nas podobna ścianka na którą ledwo wpycham/wnoszę rower. Miejscami miała więcej niż 45st nachylenia :/
Zaraz potem rozwidlenie i wejście na szczyt wysoka, oczywiście tak samo hardcorowe :( Wiedząc że to droga w jedną stronę olałem wspinaczkę i ponownie czekam niżej aż reszta wariatów wróci. Zaparkowałem na drzewnym stojaku rowerowym, nawet niezły, bezpieczny dla tarczy.

A tam już mi się iść nie chciało, nie z rowerem i nie w spd.

Ok, wracamy, jest w dół, fajnie? nie! Stromizny takie jak wcześniej, korzenie, kamienie i słabo przyczepna ziemia, pochylenie srogie. Kilka razy buty się obsuwały i już myślałem że polecę w dół ale jakoś fartem przeżyłem, pozostali też. Dalej trafił się jakiś przyzwoity kawałek łąki do zjazdu. Stromo w huj ale w miarę gładko, Wszyscy zjechali w całości choć Przemek na swoim sztywniaku (przód i tył) poleciał przez kierownicę na ostatnim poprzecznym rowie. Dalej znowu masa kamieni po których nie bardzo da się jechać i po chwili jesteśmy w Wąwozie Homole.

Spotykamy tam jakichś dwóch Ślązaków na dobrych rowerach i z nie byle jakimi umiejętnościami ... pokonywali dziarsko wielkie pólmetrowe głazy po których my tylko prowadziliśmy nasze maszyny. Pogadaliśmy sobie dość długo wiadomo o czym :)
Wąwozu ciąg dalszy:

Dalej wyjazd w Jaworkach (moja miejscowośc :P) na asfalt. Boże, co za wspaniałe uczucie rozpędzić się po tym wszystkim na asfalcie, i to z górki :) I tak od Jaworek do Krościenka cały czas lekko z górki, asfalt i wysoka prędkość, piękna końcówka :)
Jeszcze mapka choć nie ręczę że za jej 100% poprawność. Coś dziwnie mało wyszło przewyższeń ale skoro tak pokazuje to niech tak będzie.
Kategoria z aparatem, spd



Komentarze
RamzyY
| 12:54 wtorek, 18 września 2012 | linkuj grunt, że pokonaliśmy wszystkie przeciwności -no, Przemka jedna dość brutalnie powaliła jak wspominałeś. Najgorsze było zejście 100m od Wysokiej: spadek 60stopni? dobrze, że SPD jakoś jeszcze trzymały, potem chcąc zjechać i nie prowadzić wsiadłem na bike''a nie redukując wysokości sztycy i kilka m jechałem tak że nie czułem w ogóle nacisku na tylną oś ;x w końcu powoli wyhamowałem i sprowadziłem rower jak każdy śmiertelnik ;/
Co jak co, ale ostatni dzień udał się znakomicie -choć w sumie nie potrafię ocenić, który bym usytuował na ostatnim miejscu
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losis
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]