JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
118.00 km 2.00 km teren
05:20 h 22.12 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:630 m
Kalorie: 2200 kcal

548 Sokoły, Wysokie Mazowieckie, Szepietowo, Łapy

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 2

Taką to sobie wymyśliłem przejażdżkę na dzisiaj. Po pierwsze dlatego że oznaczało to 3 nowe gminy, a po drugie wydawała się to najlepsza opcja patrząc na prognozę wiatru ... ale, co do wiatru to była porażka :/ I tutaj chciałbym ponarzekać na niby najlepszą prognozę meteo.pl: Kurwa mać! Żeby w dzisiejszych czasach przy pomocy setek komputerów synoptycy mogli się aż tak bardzo mylić? Mogłem zapytać o to młodszego brata i dostałbym tak samo wiarygodne informacje. Miało wiać prosto z południa i przez cały dzień z 10-15 km/h w porywach do 35 km/h. A wiało z południowego-zachodu i to non stop około tych 35 km/h a czasami lepiej. Pierwsza połowa trasy była więc męczarnią z takim wiatrem z godziny 11 ... pomyślałem że chociaż wracać będzie dobrze ... a wracając wiatr ucichł prawie do zera :(
Starczy o tym wietrze który zepsuł mi humor na całej przejażdżce.
Wyjechałem o 10:30 ubrany w krótkie spodenki i bluzę a było wtedy 15 stopni.
Szybko temperatura wzrosła do 20 stopni ale przez wiatr zimny wcale nie było mi za gorąco. Najpierw jadę drogą 678 na Sokoły, bałem się że będzie tam spory ruch ale było całkiem znośnie.
Zdjęcia tym razem znowu z telefonu :(

Pierwsza gmina dzisiaj zaliczona.

A tutaj jesienne kolorki, widać też trochę jak wiatr targa kszaczorami.

Kawałek dalej całkiem przyjemny lasek ale nim nie jechałem, to tylko przystanek na szczocha :P

Doturlałem się jakoś w końcu około 13:15 do Wysokiego Mazowieckiego. Nie widziałem tam nic ciekawego więc jest tylko zdjęcie ronda ... którego miało tam nie być!

Otóż właśnie miałem dokładnie rozpisane gdzie skręcić na jakim kilometrze a mimo to źle skręciłem. Dlaczego? Na mapie google widziałem że mam właśnie na jedynym rondzie w tym mieście skręcić w lewo, skręciłem więc nie patrząc czy zgadzają się kilometry. Okazało się jednak że to było nowe drugie już rondo w mieście którego nie było na mapie i tam skręcając w lewo zajechałem do wioski Jabłoń-kikolskie zamiast do Szepietowa ... fuck!
Mało tego, jadąc tą złą trasą przez wioskę Brzózki-tatary zaczął mnie gonić jakiś napalony owczarek niemiecki i przyznam że biegł szybko. Wycisnąłem co się dało z przełożenia 2x9 i kiedy już miałem zmienić na 3x9 spojrzałem że pchlarz właśnie odpuścił. Widocznie miał ograniczenie prędkości do 40 km/h bo na liczniku miałem 42,3. A było to na prostej gdzie wcześniej 25 było ciężko jechać ... adrenalina działa cuda ale tylko chwilowo :P
Zapytałem się o drogę i jadę do Szepietowa, po drodze widziałem wiatrak - spory był, przez chwilę byłem bliżej ale kadr był nieciekawy.

No i Szepietowo, trzecia gmina do odhaczenia. Zajechałem też do "centrum" ale że nie było nic poza sklepami to mam tylko takie zdjęcie.

Przejazd pod torami i miejsce na odpoczynek i zjedzenie wielkiego jabłka. Tylko tyle miałem prowiantu i 750ml izotonika ale wystarczyło.

Dalej przez wioski, trafił się nawet kawałek szutrówki, meczę się przy okazji z moja rozpiską skrętów bo teraz przy każdym muszę doliczać 7,8 km. Wiatr nie pomaga chociaż miał wiać w plecy ale ucichł :( A prędkość w porównaniu do początku pod wiatr wcale dużo nie wzrosła bo byłem już padnięty ... od wcześniejszej walki z wiatrem oczywiście. Przejeżdżam przez Łapy, tam też nie widzę wiele ciekawego do fotografowania.

Dalej już prosta i znana trasa do Białegostoku, szkoda że sił już brakowało i co chwile robiłem przystanki :(
A to już Białystok i psucie mostu obok mojego bloku, będzie nowy dwupasmowy z ddr, jeden pas już stoi.

Do domu dojechałem 0 17:20 i od razu musiałem wziąć prysznic, nie tylko ze względu na pot ale i dziesiątki muszek które miałem wszędzie gdzie to możliwe. Wszystkie owoce na drzewach teraz gniją i lata tego co nie miara, aż chciało by się przymrozku żeby to oczyścił :)


Komentarze
javor
| 20:53 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Myślę że jakby pokręcić się w Łapach z lustrzanką przy torach i cukierni to jakąś ciekawą fotkę by się zrobiło, ale tym razem nie było na to czasu. A co do mlekovity to faktycznie pełno tam tego było, co chwilę jakaś cysterna i w każdej pobliskiej wiosce widywałem gospodarstwa z tabliczkami mlekovity. Szkoda tylko że większość krów to jakieś genetyczne mutanty z wymionami powiększonymi do granic możliwości, dokarmiane antybiotykami, a mleko UHT niewiele ma wspólnego z mlekiem :(
RamzyY
| 15:42 niedziela, 30 września 2012 | linkuj w Łapach nie ma czego focić, ale w Wys Maz od mojej ostatniej wizyty(jadąc przez centrum) sporo się zmieniło -a wszystko za sprawą podatków płaconych przez Mlekovitę
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]