JAVOR

Info

avatar Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)
Więcej o mnie.


2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy javor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
58.00 km 3.00 km teren
03:02 h 19.12 km/h:
Maks. pr.:39.30 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:350 m
Kalorie: 2500 kcal

680 Wyszki dzień 2 - moja pierwsza jazda z sakwami

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 4

Na czym to się skończył pierwszy dzień ... 5 rano nie mogliśmy spać.
Monika jednak usnęła na 2 godziny ale ja nie. Siedziałem więc sobie przy wschodzącym słońcu i czekałem na śpiochów. Gospodarze wyszli do zwierząt a ekipa dalej śpi. Mama Ani też się obudziła, zrobiła mi kawę i dopiero wtedy doczekałem się reszty która nie mogła już spać w namiocie bo było tam za gorąco.
Później śniadanie, smarowanie łańcuchów, regulacje przerzutek i innych rzeczy, pakowanie wszystkiego do sakw na jeden rower i moja kolej na jego ciągnięcie. A to moja pierwsza jazda z sakwami :) Jak się okazało rower załadowany był na ponad 15kg i jako że to rama damka to zdaje mi się że wyginała się na boki jak gumowa podczas jazdy. Ewentualnie to całość pływała na oponach, albo obie te przypadłości występowały jednocześnie. Z początku się tego bałem jakby miał się zaraz złamać, ruszało się nie łatwo ale potem już było ok i nie wiele ciężej niż bez sakw. Niby z czasem przyzwyczaiłem się do tego bujania ale na pewno lepiej mieć ciężar rozłożony też na przednie sakwy i ramę męską :)
Odprowadziliśmy Anię do pobliskiej wioski i tam została, a tylko ona znała doskonale drogę powrotną :P Nie załapała się nawet na żadne zdjęcie, trudno, następnym razem. Po wysłuchaniu wskazówek drogowych wracamy we trójkę: Ja, Monika i Krzysiek. Oczywiście musieliśmy źle skręcić w Doktorcach a nasza uwagę rozproszyła krowa postrach kierowców, która stała tam na środku skrzyżowania. Przed aparatem oczywiście zdążyła uciec na podwórko.


Tak więc jechaliśmy sobie nieświadomie w stronę Suraża i bawiliśmy się aparatem.

Ależ dziwacznie się siedzi na takim rowerze :)

Ja przejechałem ciągnąc sakwy około 30km, może ciut więcej. Nie zmęczyłem się tym wcale a za to tyłek odpoczął na wygodniejszym siodełku.
Krzysiek na moim rowerze:

Znowu ja:



I Monika:

Później małe zaskoczenie że dojechaliśmy do Suraża ale właściwie to dobrze bo chcieliśmy zrobić jakieś dodatkowe kilometry czyli się zgubić :)
Na wyjeździe z tej miejscowości zwracamy uwagę na ciekawą stację benzynową. Jakaś taka mała, stara i wyglądająca na opuszczoną. Postanawiamy więc na nią zajechać i zrobić tam fotkę. Przedzieramy się przez łańcuch podjeżdżamy do dystrybutorów i ... alarm :D No to odwrót i spieprzamy. Kilometr lub dwa dalej mija nas pędzący samochód firmy ochroniarskiej ... ciekawe gdzie mu się tak spieszyło :)
Dalej kawałek ruchliwej drogi Białystok - Łapy który postanawiamy opuścić i nadrobić trochę kilometrów jadąc innymi wioskami. Mówiłem że jakieś 5km nadrobimy a jak patrze teraz na mapę to jednak około 13 :P W Markowszczyźnie skręt w prawo i przez Iwanówkę, Turośń Kościelną, Szerenosy, Juchnowiec Kościelny i Lewickie. Trochę nas tam wtedy wiatr przyhamował ale nikt nie wymiękł.
W domu byłem około 15:30 i wyszło 58km zamiast 40. Prysznic i zaraz odsypać nieprzespaną noc i jazdę w 30 stopniowym upale. No i koniec wycieczki, było super i pozostaje planować następne :)
A i jeszcze superprodukcja filmowa na zakończenie. Może niema wybitnej fabuły ale i tak jest fajniejszy niż pewien Koreański film :)



Komentarze
javor
| 20:12 wtorek, 21 maja 2013 | linkuj A nie zwróciłem uwagi co tam było ale zapewne coś równiejszego od kocich łbów :) ja tam chciałem poczuć jazdę bez amortyzacji po tym bruku więc twardo się go trzymałem :)
RamzyY
| 19:16 wtorek, 21 maja 2013 | linkuj chodnik to chyba komplement dla tego... pobocza ;p
javor
| 18:35 wtorek, 21 maja 2013 | linkuj Szerenosy? Niezbyt pamiętam ale to pewnie ta wioska z "kocimi łbami" skoro pytasz :) Ja akurat jechałem tam sztywniakiem Krzyśka a on z sakwami ... szybko zjechał na chodnik :)
RamzyY
| 06:00 wtorek, 21 maja 2013 | linkuj Łapy-Białystok ruchliwa ;>
jak jechało się przez Szerenosy z sakwami? ;p
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nawym
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]