JAVOR
Info
Ten rowerowy blog prowadzi javor z miasta Białystok. Mam przejechane 19800.00 km z czego 2354.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.32 km/h i się tym nie chwalę, bo i niema czym :)Więcej o mnie.
2014 2013 2012 2011 2010
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj18 - 0
- 2014, Kwiecień14 - 0
- 2014, Marzec18 - 0
- 2014, Luty13 - 0
- 2014, Styczeń9 - 0
- 2013, Grudzień9 - 0
- 2013, Listopad16 - 0
- 2013, Październik21 - 0
- 2013, Wrzesień17 - 1
- 2013, Sierpień22 - 23
- 2013, Lipiec24 - 12
- 2013, Czerwiec25 - 19
- 2013, Maj22 - 15
- 2013, Kwiecień20 - 9
- 2013, Marzec20 - 7
- 2013, Luty17 - 19
- 2013, Styczeń12 - 7
- 2012, Grudzień7 - 1
- 2012, Listopad20 - 1
- 2012, Październik22 - 5
- 2012, Wrzesień21 - 10
- 2012, Sierpień21 - 11
- 2012, Lipiec13 - 8
- 2012, Czerwiec23 - 12
- 2012, Maj19 - 19
- 2012, Kwiecień18 - 6
- 2012, Marzec22 - 7
- 2012, Luty22 - 4
- 2012, Styczeń26 - 28
- 2011, Grudzień20 - 3
- 2011, Listopad21 - 0
- 2011, Październik20 - 1
- 2011, Wrzesień25 - 8
- 2011, Sierpień21 - 10
- 2011, Lipiec22 - 10
- 2011, Czerwiec24 - 4
- 2011, Maj14 - 6
- 2011, Kwiecień19 - 12
- 2011, Marzec28 - 8
- 2011, Luty22 - 7
- 2011, Styczeń24 - 6
- 2010, Grudzień17 - 10
- 2010, Listopad20 - 2
- 2010, Październik23 - 3
- 2010, Wrzesień20 - 6
- 2010, Sierpień21 - 0
- 2010, Lipiec5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
okolice Białegostoku
Dystans całkowity: | 5157.00 km (w terenie 1070.00 km; 20.75%) |
Czas w ruchu: | 271:40 |
Średnia prędkość: | 18.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.50 km/h |
Suma podjazdów: | 34999 m |
Maks. tętno maksymalne: | 178 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (75 %) |
Suma kalorii: | 110145 kcal |
Liczba aktywności: | 93 |
Średnio na aktywność: | 55.45 km i 2h 57m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
51.00 km
2.00 km teren
02:42 h
18.89 km/h:
Maks. pr.:41.30 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:410 m
Kalorie: 900 kcal
Rower:KELLYS SWING
227 Z Basią do Supraśla
Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 18.06.2011 | Komentarze 0
Wyjazd po godzinie 10, z braku czasu tempo miało być szybkie ale wiatr zniweczył nasze starania. W Supraślu zjedliśmy po wybrakowanym gofrze i ruszyliśmy w drogę powrotną. Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ...
Dane wyjazdu:
44.00 km
1.00 km teren
01:58 h
22.37 km/h:
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:370 m
Kalorie: 810 kcal
Rower:KELLYS SWING
224 test szybkości, siodełka i skurcze
Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 0
Najpierw standardowo dojazd do pracy.Wieczorem pomyślałem że dam jeszcze jedną szansę orginalnemu siodełku, wróciło na rower w nowym ustawieniu - całkiem poziomo. Pojechałem tak do Supraśla z zamiarem szybkiej jazdy i zmęczenia się, wyszło jednak inaczej. Zapewne z powodu tego siodełka przez więcej niż pół trasy miałem skurcze, sporo ich było ... jak nigdy.
Więc w najbliższych dniach muszę powtórzyć tą próbę na siodełku sr alpine gel.
Dane wyjazdu:
74.00 km
42.00 km teren
04:25 h
16.75 km/h:
Maks. pr.:33.30 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:610 m
Kalorie: kcal
Rower:KELLYS SWING
214 Czarna Białostocka z Basią i RamzyYm
Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 2
Niedzielny wypad nad zalew do Czarnej Białostockiej z Basia i RamzyYm. Start o godzinie 9 i ruszyliśmy w stronę Wasilkowa kamienistą ścieżka przy torach. Mijaliśmy stały punkt widokowy czyli mostek nad rzeką Supraśl:Dalej przez puszczę i wioski takie jak: Sochonie, Woroszyły, Wólka Poduchowna, Wólka-Przedmieście, Ratowiec, Klimki.
W Czarnej Białostockiej zajechaliśmy jeszcze do biedrony i nad zalew. Ludzi było całkiem sporo:
A My i nasze rowery odpoczywaliśmy w cieniu:
A tutaj ładniejszy kadr:
Później droga powrotna, dla urozmaicenia trochę inna.
Ogólnie większość dróg przez lasy to był strasznie sypki i grząski piach :( Tył latał lepiej jak na śniegu, miejscami było bardzo ciężko a jedno wzniesienie nawet prowadziliśmy rowery. W drodze powrotnej zajechaliśmy znowu do św. wody ale tym razem było tak tłoczno że nie napełniliśmy bidonów cudotwórczą i zimną wodą. RamzyY opuścił nas przy dworcu w Białymstoku a ja z koleżanką zrobiliśmy ostatni postój nad rzeczką:
... i pojechali do domów.
Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ..., z aparatem
Dane wyjazdu:
64.00 km
20.00 km teren
03:28 h
18.46 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: kcal
Rower:KELLYS SWING
211 Do Wasilkowa, hopki w Lesie Pietrasze i nie tylko
Środa, 1 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 0
Standardowo do pracy i powrót, później udałem się z RamzyYm do Wasilkowa odebrać zakupy z allegro oraz przy okazji do sanktuarium św. wody napełnić bidony zimną wodą ze źródełka. Woda ta ponoć uzdrawia i jest mega super ale jedyne co zauważyłem to że była zimna i darmowa :)W drodze powrotnej do Białegostoku zahaczyliśmy o las Pietrasze i po raz kolejny ostry zjazd z hopkami :D
Odprowadziłem kawałek kolegę i pojechałem po koleżankę Basię. Pojeździliśmy jeszcze po lesie Turczyśkim ale szybko z niego uciekaliśmy z powodu wygłodniałych komarów. No i do domu, nowa jak dla mnie trasą.
I przy okazji strzeliło 2000km w tym roku :)
Dane wyjazdu:
66.00 km
25.00 km teren
03:32 h
18.68 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:620 m
Kalorie: kcal
Rower:KELLYS SWING
208 Lasami przez Królowy most i Supraśl
Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 02.06.2011 | Komentarze 1
Cały niedzielny poranek padało i już myślałem że nici z większej wycieczki ale jednak się rozpogodziło i około 16 ruszyłem tam gdzie jeszcze mnie nie było :)Początkowo miałem jechać z kolegą i koleżanką ale koledze się jednak nie chciało, a koleżanka znalazła sobie ważniejsze zajęcie :( Pojechałem więc sam.
Na starcie temperatura około 20 stopni i jeszcze pozostałości po deszczu w postaci kałuż i wilgotnego piachu. Przebiłem się przez cały Białystok a na jego wylocie próbowałem jeszcze nie skończoną ścieżkę rowerową przy ul 27 Lipca. Jest asfaltowa, w miarę równa a krawężniki mało wyczuwalne :)
Kawałek dalej zjazd z asfaltu na długą piaszczystą drogę przez las, okazało się że nawet będę jechał po szlaku rowerowym :)
Droga nie była jeszcze dobrze wyschnięta i rozłaziła się pod oponami stawiając dodatkowy opór :(
Dodatkowo czekało wiele kałuż do ominięcia a tylni błotnik został w domu.
Rower odpoczywa :)
Miejscami były też straszne koleiny ale obok był też objazd dla mniej hardcorowych bikerów :)
A droga to jedna wielka prosta wzdłuż linii wysokiego napięcia więc trudno się tam zgubić.
W końcu droga odbiła w ciemny las, a przy wjeździe spora wieża stojąca tu w nieznanym mi celu :P
Dalej zjeżdżając z górki do Królowego Mostu prawie rozjechałem sporego ślimaka, oto ten szczęściarz :)
A to most w Królowym moście :) Nie wiem czy jest jeszcze coś ciekawego w tej wiosce, po prostu pojechałem dalej :)
Zaraz za Królowym mostem trafiło się ciekawe miejsce na panoramę:
Duża wersja panoramy:
Gdzieś po drodze do Supraśla, słońce już coraz niżej dawało ładne kontrasty :)
W Supraślu odpoczynek przy rzece a potem powrót do Białegostoku asfaltową ścieżką rowerową, tak więc bez rewelacji i już bez zdjęć. Kończyło się też słońce więc ograniczyłem zbędne przystanki.
W domu byłem po 21 jak już się mocno ściemniało, temperatura spadła już wtedy do 15 stopni. Konkretnie zmachany tym leśnym terenem no i siodełko raczej oblało test na komfort :( Ponadto mój nowiutki bidon i koszyk po jednej wyciecze mają już sporo rysek :( Po co oni go lakierowali? mogli zostawić czyste aluminium i nie było by problemu. Za to woda smakuje teraz jak woda a nie jak plastik :)
Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ..., z aparatem
Dane wyjazdu:
83.00 km
48.00 km teren
05:20 h
15.56 km/h:
Maks. pr.:43.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:490 m
Kalorie: 1400 kcal
Rower:Kross Hexagon v2
b192 Augustowskie kanały, jeziora i puszcza
Czwartek, 21 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 2
Korzystając z pięknej pogody i chwilowego posiadania terenowego pickupa wybrałem się z koleżanką Basią do Puszczy Augustowskiej, jako ze to 100km od Białegostoku rowery jechały na pace czekając na swoją kolej :)Zaszliśmy do punktu informacji turystycznej po mapki, zostawiliśmy auto na parkingu przy jeziorze Necko i pojechaliśmy na wschód w kierunku Mikaszówki. Miało być po szlaku rowerowym ale różnie to było, czasami był słabo oznakowany :)
Pierwszy raz troszkę zbłądziliśmy przy śluzie do jeziora Studzieniczne pod szosą do Sejn, ale chwila przerwy na fotki i znaleźliśmy prawidłową drogę.
Kawałek dalej przy tym jeziorze szlak prowadzi przez alejkę z drewnianymi dziwadłami powstałymi w 2010 roku na międzynarodowym plenerze rzeźbiarskim "Rzeźba w Puszczy". To np jest "Wejście do lasu".
A to "Dzwony puszczy" lub coś o podobnym znaczeniu.
Było tego sporo ale większość trudna do zrozumienia :P
Następnie dojechaliśmy do śluzy kanału po drugiej stronie tegoż sporego jeziora.
Jak się jednak później okazało nie powinno nas tam być, a tym bardziej nie powinniśmy jechać dalej tą drogą bo prawie okrążyliśmy jezioro co kosztowało nas niepotrzebne 6km i nie wiem ile czasu :P
Wróciliśmy jednak na optymalną trasę która prowadziła dalej po leśnym zboczu długiego kanału / rzeki Netta, i doprowadziła nas na mostek prowadzący nad jezioro Serwy. Oto ten sporawy kanał:
Kawałek dalej zaliczyliśmy sklepik w miejscowości Płaska - chyba jedyny na tym szlaku :)
Dalej mniejsze jeziorka jak Orle, Pniewno, Krzywe, aż w końcu kolejne duże jezioro Mikaszewo. Przejechaliśmy całą jego długość i gdzieś na końcu znaleźliśmy dogodne miejsce na odpoczynek dla rowerów ...
... i dla nas.
Plany były wracać inną trasą ale tak dobrze leżało się na trawce że potem już nie było czasu na inną dłuższą drogę.
Wracaliśmy więc tak samo tyle ze teraz nie błądząc :) Nad jeziorem Studzieniczne ostatni przystanek na jedzenie i zdjęcia przed Augustowem. Powstała więc częściowa panorama jeziora z prawie gładką taflą wody:
A tutaj standardowo większa wersja jak ktoś lubi :)
A także ja na pomoście :P
Akurat około zachodu słońca dojechaliśmy na parking a z 20 stopni zostało może z 15. Zjedliśmy, założyliśmy bluzy i jeszcze chwilę pokręciliśmy się po nocnym Augustowie.
Ogólnie teren do jazdy rowerem jest świetny i polecam go wszystkim, niby łatwy i przyjemny, większość wśród drzew i przy wodzie ale jednak małych górek jest mnóstwo i da się tam zmęczyć :) Koniecznie będę musiał tam pojechać jeszcze raz, latem, i przejechać się jakimś innym szlakiem bo zwiedziliśmy tylko skrawek puszczy.
Kategoria okolice Białegostoku, z aparatem
Dane wyjazdu:
80.00 km
21.00 km teren
04:48 h
16.67 km/h:
Maks. pr.:50.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:420 m
Kalorie: 1350 kcal
Rower:Kross Hexagon v2
b188 Wiosna w parku i w puszczy
Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 3
Part 1.W sobotę około godziny 9 (czyli z samego rana :) ) udałem się z aparatem do Parku Zwierzynieckiego w Białymstoku gdyż poprzedniego dnia zauważyłem tam pierwsze oznaki wiosny ale nie miałem ze sobą aparatu. Jak widać na tablicy informacyjnej jest to las podmokły, dzięki czemu szybciej zawitała tutaj wiosna, ale i przez to alejki w parku są słabo przejezdne :)
Tak więc napstrykałem trochę zdjęć kwiatków otwierających się dopiero po nocy...
... a także świeżych listków na drzewach
Wszędzie w parku było pełno wody i połamanych drzew po ostatnich wiatrach:
W wodzie można można było było znaleźć zarówno pnie ...
... jak i efektownie topiące się owady :)
Dalej zagłębiłem się w mniejszą i mniej uczęszczaną alejkę przy jakimś strumyku, a tam znowu kwiatki i bokehy na wodzie :)
Ścieżka ta jest bardzo malownicza ...
... choć i miejscami niemożliwa do przejechania, ale od czego mamy nogi :)
A tak wygląda główna alejka - błoto straszliwe, kilka razy prawie stanąłem w środku takiego bagna :)
Part 2.
Przed godziną 14 pojechałem razem z koleżanką Basią poza miasto.
Przez centrum, oś. Pieczurki i ulicę 27 lipca wyjechaliśmy z miasta, później po kocich łbach obok poligonu wojskowego.
Był jakiś śmiałek który przekroczył ten znak, niby wyglądał jak jakiś menel ale chyba naprawdę był saperem bo nie doczekałem się efektownego wybuchu i latających flaków ;)
Za poligonem skręt w prawo w Puszczę Knyszyńską a tam piękne piaszczyste drogi :)
Oraz oznaki wiosny w kolorze innym niż w parku.
Dalej jakieś małe ale ładne jeziorko ...
... a w nim żaby ...
... i kaczki.
Następnie przez miejscowość Krasny Las (na którą składają się 2 domy) a zaraz za nią długi asfaltowy zjazd w stronę Supraśla i próba szybkości. Wyszło 50,5 km/h, może byłoby więcej gdzyby nie wiatr w twarz :(
Dojechawszy do Supraśla zajechaliśmy do biedronki po słynne bułeczki z serem i zjedliśmy je nad zalewem.
Później przez Zapieczki do Studzianek, a tam pełno górek i podjazdów. Na jedną się wdrapaliśmy porobić zdjęcia, ja standardowo zrobiłem panoramiczne :) Jest to widok ze Studzianek w kierunku południowym czyli na dolinę rzeki Supraśl.
A tutaj klikać po dużą wersję:
Wracaliśmy przez Dąbrówki, Wasilków, i torami z Wasilkowa do Białegostoku.
I to by było na tyle :)
Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ..., z aparatem
Dane wyjazdu:
46.00 km
24.00 km teren
03:20 h
13.80 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:250 m
Kalorie: 800 kcal
Rower:Kross Hexagon v2
b173 Niedzielna wycieczka z Basią w puszczę.
Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 28.03.2011 | Komentarze 1
Niedziela to standardowo wyjazd za miasto, tym razem pojechaliśmy w stronę Czarnej Białostockiej zobaczyć co słychać w Puszczy Knyszyńskiej. Z Białegostoku wyjechaliśmy wzdłuż torów do Wasilkowa, potem przez Sochonie, Woroszyły, Wólkę Poduchowną i Wólkę-Przedmieście. Za nią już puszcza a w niej nadal trochę zimowo. Miejscami sucho, ale sporo było błota, śniegu, lodu i wielkich kałuż.Rowery zrobiły sobie przerwę na polance ...
... tak jak i plecaki.
Basia tymczasem robiła zdjęcia ...
... a ja testowałem twardość wody ...
... żeby po chwili móc poczuć się jak Jezus chodzący po wodzie :)
Pogoda była ładna, około 4 stopni i słońce, chociaż na koniec było 1,5 stopnia i nas troszkę zmroziło :/
Brodząc w błocie i roztrzaskując lód na wszystkich kałużach dotarliśmy do mostku i młyna w wiosce Ratowiec. Oczywiście jest popsuty i niema aktualnie koła ale i tak jest ładny.
A to mogło być prawie idealne zdjęcie mojego roweru ale jakoś tak zapomniałem odwrócić tulipan na obiektywie ... skutki zobaczyłem dopiero w domu :(
To tak samo ... fuck :/ (pomijając fakt że imageshack psuje kolory zdjęć, oryginały mają lepszą saturację)
Tu natomiast zdjęcia z pod tego mostku:
i jeszcze takie:
W tym miejscu też zawróciliśmy bo była już na to pora i robiło się zimno.
Trasa powrotna była ta sama bo nie mieliśmy mapy żeby ją urozmaicić. W Białymstoku za to pojechaliśmy budowaną obwodnicą która na razie jest jeszcze wyłączona z ruchu ... mogliśmy więc bezstresowo zdobywać skilla w jeździe bez trzymanki :)
Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ..., z aparatem
Dane wyjazdu:
53.00 km
2.00 km teren
03:33 h
14.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:210 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon v2
b161 Niedzielna wycieczka z Basią nad Narew i kładkę
Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 1
W niedzielę trzeba było oczywiście zrobić jakąś dalszą wycieczkę, Padło na kładkę nad Narwią którą jak dotąd widziałem tylko na zdjęciach.Po długiej przerwie rower wyciągnęła też Basia więc było miło nie jechać samemu :) Co prawda najpierw musieliśmy go doprowadzić do stanu używalności ale po krótkich zmaganiach się udało i pojechaliśmy :)
Po drodze oczywiście sporo rowerzystów i biegaczy - wszyscy poczuli wiosnę. Było z 13 stopni w cieniu i sporo więcej na słońcu :D
Droga przebiegła bezproblemowo i bezfotkowo, nawet nie udało się zabłądzić.
A jak dojechaliśmy już na miejsce to czekała mnie niespodzianka, wciąż zamarznięta rzeka Narew. Myślałem że popływamy tymi fajnymi barkami o napędzie ręcznym a tu lipa :P Trzeba było zatem przejść do nich po lodzie który niby był w miarę gruby ale na wierzchu była już roztopiona papka. My jak i inni ludzie z początku baliśmy się na niego wejść ale w końcu wszyscy szczęśliwie przeszli :)
O taka papka a pod nią rzeka, tam gdzie jest ciemny to wiadomo ... już go prawie niema:
Parę fotek się tam popstrykało oczywiście...
Kładka jest dość długa i nadal zamarznięta:
jak i unieruchomione barki, szkoda, ale przyjedziemy jeszcze w lato:
Dalej tą dość długa kładką prowadzącą przez bagniste rozlewisko rzeki doszliśmy do wieży widokowej, zaparkowaliśmy tam rowery...
... i podziwialiśmy widoki:
dalsza część kładki, ale nie było już czasu tam iść:
bagienne wzorki:
Na koniec zmiana tematyki zdjęć na ludzi ... to ja :P
A to Basia:
No i potem to już tylko powrót tą samą trasą, robiło się już chłodniej i ciemniej ale co raz jakiś podjazd i można było się rozgrzać :) A w końcu po raz pierwszy w tym roku jeździłem w krótkich spodenkach ... i nie zamarzłem :D
Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ..., z aparatem
Dane wyjazdu:
26.00 km
14.00 km teren
02:10 h
12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:130 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon v2
b149 torami w stronę wasilkowa
Sobota, 26 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 0
Kolega na masie krytycznej podrzucił pomysł pojechania do Wasilkowa wzdłuż torów, a że było cieplutko to pomyślałem że spróbuję :) Myślałem że go tam spotkam ale nic z tego :/ Najpierw parę km przez miasto żeby dojechać do torów, a tam zgodnie z oczekiwaniami strasznie nierówno rozdeptana ścieżka. Po kilkuset metrach zatrzymałem się i spuściłem trochę powietrza z opon, chciałem jechać a nie podskakiwać po tym syfie :P Spuściłem z 1,5 bara na 1,0 bara i już jako tako dało się toczyć :) Mijając zmodernizowany wiadukt obwodnicy zrobiłem przerwę na fotkę i odsapnięcie bo jednak ciężko się po takim śniegu jeździ.Takie są warunki na początku trasy, potem tylko gorzej, gdzieś tam na horyzoncie zaczęła się jazda przy torach:
Dalej ścieżka coraz węższa a zjechania w grząski śnieg trudno uniknąć.
Dojechałem do pierwszego przejazdu przez tory za Białymstokiem:
I od tego miejsca jazda ścieżką była już niemożliwa, była wąska i zapadała się pod kołami :( Jedyne co zostało to jazda po kamiennym nasypie torów. Podskakiwanie a nie jazda, a kamienie tak ostre że bałem się o opony, ale jednak wytrzymały.
Następny przejazd Nadawki, wciąż po kamiennym nasypie.
No i w końcu dojechałem do mostu nad rzeką Supraśl(na horyzoncie Wasilków):
Warto było chociażby dla takiego widoku:
Jako że nie chciało mi już się podskakiwać na tych ostrych kamieniach zawróciłem olewając Wasilków. Szybko odbiłem w prawo do trasy krajowej nr8 a tam miałem średnią przyjemność jechania po nowiutkiej asfaltowej ścieżce rowerowej, nieodśnieżonej :( Niby równiutko ale strasznie ciężko.
Następnie przez jakieś osiedle przy al. 1000-lecia pp przebiłem się nad rzekę Białą:
Musiałem się wdrapać na tym moście na tory a potem już zaraz teren miejski i do domu.
Kategoria okolice Białegostoku, po Białymstoku ..., z aparatem